past Exhibition

Shutter and Spectrum

  • Sebastian Winkler

Wystawa „Migawka i widmo” czerpie inspirację z dorobku Eadwearda Muybridge’a oraz Paula Cézanne’a, dwóch postaci, które odegrały kluczową rolę w rozwoju współczesnej kultury wizualnej. Muybridge dokonał analizy ruchu przy użyciu rejestracji poklatkowej, przedstawiając go jako serię zatrzymanych momentów. Z kolei Cézanne uwidocznił w swoim malarstwie ruchomość ludzkiego widzenia – niespójne, wymykające się w rysunkowej logice obrazy ukazały cielesną naturę wzroku, ujawniły umowność perspektywy i umożliwiły zdefiniowanie jej jako formy ograniczenia aparatu poznawczego.

Nazwa wystawy nawiązuje do tytułu tajskiego horroru „Shutter” z 2004 roku. Jego osią narracyjną jest prześladowanie młodej pary przez tajemniczą zjawę pod postacią długowłosej kobiety. Słowo shutter (migawka) odsyła do medium fotografii, jakim zajmuje się zawodowo główny bohater. I to właśnie obrazy fotograficzne są nawiedzane przez ducha, niepokojącą istotę o czarnych włosach i bladej skórze. W jednej ze scen partnerka fotografa przegląda stertę świeżo wywołanych zdjęć wnętrza mieszkania i zauważa, że na każdym z nich uwieczniona została ta sama półprzezroczysta postać. Bohaterka szybko przerzuca kartki, wywołując efekt animacji poklatkowej. Oto widmo szarpanym, pozbawionym płynności ruchem – dokładnie jak w pracach studyjnych Muybridge’a – czołga się, by zatrzymać się na ostatnim z serii zdjęć.

Prezentowany cykl prac wykorzystuje wspomniane aspekty twórczości Muybridge’a oraz Cézanne’a do refleksji nad reprezentacjami i recepcją Innego (w szczególności: queerowych podmiotów). Prace tego pierwszego stanowią swojego rodzaju montaż stale przeplatających się elementów widzenia i niewidzenia – ruchome, choć zacinające się sekwencje zdjęć łączą uwieczniony przez migawkę ruch ciała z momentami, których aparat nie uchwycił. Martwe natury i pejzaże Cézanne’a wskazują na hybrydyczność ludzkiego wzroku, uwidaczniają szycia materiału dostarczonego mózgowi przez poruszającą się gałkę oczną, by ostatecznie ukazać się nam jako obraz w swojej patchworkowej, na swój sposób monstrualnej formie.

Poruszenie tematu niespójnego widzenia w kontekście horroru stanowi według mnie szansę na rozmontowanie charakterystycznego dla tego gatunku napięcia między protagonistą a potworem rozumianym jako „kategorycznie sprzeczne wynaturzenie” – istota, która jest jednocześnie martwa i żywa, pokawałkowana i złożone w niepokojącą całość. Okazuje się przecież, że cielesna natura ludzkiego postrzegania sama ma w sobie coś z potworności – tak jak zjawa w filmie „Shutter”, łączy przeciwne bieguny: widzenie i niewidzenie, błysk światła i ciemność, fragmentaryczność i wrażenie spójności. Być może jest to początek długiej drogi do sformułowania postulatu zmiany perspektywy postrzegania Innego z obecnie panującej logiki horroru do logiki baśni. Niesamowitość nie będzie wtedy skupiona wyłącznie w postaci potwora, a zostanie przeniesiona na widownię. Jak bowiem pisze Carroll: „W horrorze potwór jest niezwykłym stworem w naszym zwyczajnym świecie, w baśni natomiast jest on zwyczajnym stworem w niezwykłym świecie.”

Sebastian Winkler

© WHOISPOLA